Autor Wiadomość
Bjartskular
PostWysłany: Pon 23:38, 12 Mar 2007    Temat postu:

-Miłej zabawy-przesłała jej z uśmiechem po czym wróciła do tańca. Muzycy wygrywali ostatnie nuty piosenki. Gdy ta skończyła się podziękowała Roy'owi za taniec i udała się do swej komnaty gdzie rzuciła się na łóżko. Humoru jaki jej towarzyszył z pewnością nie uzałby nikt na dobry. Pogrążyła się w myślach.
Dark P
PostWysłany: Wto 15:30, 20 Lut 2007    Temat postu:

*Powiew zimnego powietrza sprawił, że przestworzanka odrazu poczuła się lepiej. Nie, chciałam tylko się trochę rozerwać.-odesłała wiadomość Bjartskular, poczym mocniej uderzyła skrzydłami i skierowala się ku górze. Wkrótce ujrzała szybującego leniwie Ametysta.*
Bjartskular
PostWysłany: Pon 18:10, 05 Lut 2007    Temat postu:

Popatrzyła za wylatującą Dark P po czym tańczyła dalej z Roy'em jednak zaczęła się niepokoić -Stało się coś-przesłała Dark wiadomość. Tańczyła dalej, jednak taniec sprawiał jej coraz mniejszą przyjemność, robiła to tylko z grzeczności.
Dark P
PostWysłany: Sob 17:50, 03 Lut 2007    Temat postu:

*-Jasne, nie ma sprawy-odpowiedziała Dark P, rzucając obgryzioną kość szwędającemu się w pobliżu psu. Kobieta nie mając zbyt wiele do roboty zaczęła obserwować otaczających ją przestworzan. Nagle w jej głowie rozbrzmiał znajomy głos:
-Dobrze się bawisz?-zapytał Ametyst, który w tym momencie szybował ponad ratuszem.
-Nie bardzo. Możesz zaproponować mi coś ciekawszego?-odparła
-Choć tu, a się przekonasz.-rzekł smok w lekkim rozbawieniu, poczym zerwał kontakt.
Dark P nie czekając dłużej, wstała od stołu i skierowała się w stronę drzwi. Kiedy mijała tańczących Bjartskular i Roy'a rzekła:
-Niedługo wrócę-poczym wyleciała z sali.*
Bjartskular
PostWysłany: Sob 15:11, 03 Lut 2007    Temat postu:

-Oczywiście-odparła a w myślach przekazała Dark -Wracam jak to tylko będzie możliwe...wcale nie mam specjalnej ochoty na zabawę...- Roy pociągnął ja za rękę w stronę parkietu
Dark P
PostWysłany: Śro 19:25, 31 Sty 2007    Temat postu:

*Gdy przestworzanki zajęte były telepatyczną rozmową, w głębi sali zabawa rozkręciła się na dobre. Wino i muzyka niejednemu zdążyły uderzyć już do głowy. Skrzydlaci ludzie wykonywali skomplikowane figury taneczne zarówno na ziemi jak i w powietrzu. Kiedy Dark P sięgała po kolejne udko zapiekane w sosie grzybowym, jak spod ziemi wyrósł za plecami jej koleżanką Roy:
-Czy mogę prosić?-zwrócił się do Bjartskular*
Bjartskular
PostWysłany: Czw 20:15, 25 Sty 2007    Temat postu:

*Siedziała koło Dark konsumując posiłek, jej mina nie zdradzała niczego, obojętność malowała się na jej twarzy. Nie miała ochoty dołączać do teńców i śpiewów, zauważywszy ten sam nastrój u Dark P powiedziała do niej w myślach* Widzę, że masz równie wesołu nastrój jak ja..Myślałam, że jak odnajdę innych będę już zawsze szczęśliwa...myliłam się...Wszytko jest jakby odwrotnie...nie wiem co robić, co myśleć czuć, czuję się okropnie...
Dark P
PostWysłany: Sob 20:35, 20 Sty 2007    Temat postu:

*Jako że robiło się już ciemno, zaczęto przygotowywać stoły i całą salę na wcześniej zapowiedzianą ucztę. Przestworzanie (zarówno kobiety jak i mężczyźni, choć tych pierwszych było zdecydowanie mniej) krzątali się tam i z powrotem wciąż donosząc nowe potrawy. Wkrótce całe pomieszczenie przepełnione było wyśmienitymi zapachami i całą gamą przeróżnych dań. O godzinie 20 Roy wystąpił na środek:
-Uczta właśnie się zaczęła! Niech wszyscy częstują się i bawią! Czym chata bogata!-rzekł, poczym wziął do ręki puchar pełen czerwonego wina i wzniósł toast za zwyciestwo.
Dark P w tym czasie zasiadła już do stołu i zaczęła posiłek. Mimo wesołej muzyki wydobywajacej się z instrumentów trubadurów kobieta nie była szczęśliwa.*
Bjartskular
PostWysłany: Czw 22:52, 18 Sty 2007    Temat postu:

*Przywitała gesten Irona* Myślę, że narazie też tu zostanę, trzeba poczekać na rozwój wydarzeń *powiedziała niezbyt wesołym tonem* Co do wielokrotnych spotań, to mam podobne przeczucie, to dziwne, że akurat odnalazłyśmy się nie tu, lecz wcześniej *powiedziała lekko się uśmiechając*
Iron Lycan
PostWysłany: Czw 10:43, 18 Sty 2007    Temat postu:

Iron odwzajemnił gest przestworznace i poszedł dalej. Miał zamiar wrócić niedługo do swojej gospody...
Dark P
PostWysłany: Śro 19:23, 17 Sty 2007    Temat postu:

*-Zatem widzę, że myślimy podobnie...-rzekła Dark P do Bjartskular i ciężko westchnęła-cóż wyruszając na tą wyprawę nie sądziłam, że kiedykolwiek odnajdę innych przestworzan, a teraz kiedy mi się to wreszcie udało jestem lekko rozczarowana. Zastanawiałam się już trochę nad tym co zrobić dalej i dochodzę do wniosku, że jednak posiedzę tu trochę i zobaczę jak ta sytuacja się rozwinie. Niech to, rzeczjasna, nie ma żadnego wpływu na Twoją decyzję. Zrobisz tak jak będziesz uważała, zresztą i tak los zgotował nam jeszcze wiele spotkań... czuję to.-powiedziała z fioletowym błyskiem w oku i zauważywszy przechodzącego Irona, podniosła rękę w powitalnym geście.*
Lukaesan' arteo Methartis
PostWysłany: Wto 23:19, 16 Sty 2007    Temat postu:

*Wyszedł poza kryjówkę Przestworzan. Źle się czuł w mieście. Bardzo tęsknił do swego miasta w puszczy. Obiecał jednak swej królowej, że będzie chronił Przestworzan przed wyginięciem, a Mistrz Bractwa Gwiazdy Trefiusa nigdy nie łamie obietnic. Zaczynało go nużyć już to siedzenie na głazie, więc zaczął trenować starożytną Eldarską sztukę walki - Gramryneę. Wykonywał niewiarygodnie szybkie ciosy, skoki, salta i kopniaki. Gdy się zmęczył przeteleportował się na Ptasią Wyspę, gdzie musiał pomóc Rix'owi...*
Bjartskular
PostWysłany: Wto 21:38, 16 Sty 2007    Temat postu:

*Popatrzyła na Dark* -Też mam takie odczucia, co dalej? Jak rozmawiałaś z tym Przestworzaninem przed bitwą miałam wrażenie...*zawachała się przez chwilę*...że chcę z nas zrobić repreduktorki, a nie ukrywam, że ta rola absolutnie mi nie opowiada i nie leży w naszej naturze *powiedziała z żalem*
Iron Lycan
PostWysłany: Nie 11:17, 14 Sty 2007    Temat postu:

Iron umył się, zrobił to dość niechętnie bo ma wstręt do wody. Jednak kiedy to zrobił wrócił do ratusza w poszukiwaniu reszty ekipy z którą przybył.
Dark P
PostWysłany: Sob 18:25, 13 Sty 2007    Temat postu:

*-Od jakiegoś czasu nachodzą mnie dziwne myśli Bjart. Czasem zastanawiam się co dalej... Ech przybyłam tu i teraz nie wiem co z tym zrobić.-powiedziała i spuściła wzrok.*
Bjartskular
PostWysłany: Sob 18:22, 13 Sty 2007    Temat postu:

W takim razie oczekuję na Ciebie *odparła a humor wyraźnie jej się poprawił. Zdecydowała, że zanim przyjdzie Dark przeczesze swoje przestworzańskie włosy i obmje twarz, gdy skończyła wyszła Dark na spotkanie*
Dark P
PostWysłany: Sob 18:19, 13 Sty 2007    Temat postu:

*-Nie martw się już nadciągam. Ile sił w skrzydłach!-odpowiedziała i pojawiła się w drzwiach ratusza. Wyłowiwszy Bjart wzrokiem szybko udała się w jej kierunku.*
Bjartskular
PostWysłany: Sob 18:13, 13 Sty 2007    Temat postu:

*Bjart roześmiała się, po raz pierwszy od paru dni* [i]A ja sobie siedze i sobię i siedzę i myślę, że mogłabym tak z kimś polatać lub przynajmniej porozmawiać, samotność już mi się znudziła *odpowiedziała w dalszym ciągu się uśmiechając*
Dark P
PostWysłany: Sob 17:59, 13 Sty 2007    Temat postu:

*-Uciekam.-odrzekła jej Dark P przesyłajac przy tym obraz Daniela. -A co Ty teraz robisz?-zapytała i ostro skręciła w kierunku budynku, która nagle pojawił się w oddali.*
Bjartskular
PostWysłany: Sob 17:55, 13 Sty 2007    Temat postu:

*Bjart siedziała w ratuszu. Miała zdecydowanie zły humor, wskazywała na to jej posępna mina. Postanowiła skontaktować się z Dark, bo dłużej nie mogła wytrzymać w samotności mimo iż nie chciała rozmawiać denerwowało ją bezczynne, siedzenie w pokoju* Co u Ciebie, gdzie teraz jesteś*spytała Przestworzanke*
Dark P
PostWysłany: Sob 17:51, 13 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P znudziło się już siedzenie w ratuszu, dlatego aby rozprotować kości wybrała się na dłuższy przelot nad terenami wokół obozu. Lecąc ponad wierzchołkami drzew co i rusz przez jej głowę przletywało pytanie: Co teraz? Kiedy skręciła w kierunku strumienia ujrzała w dole Irona, nie chcąc mu przeszkadzać skręciła w przeciwną stronę. W oddali spostrzegła sylwetkę fioletowego smoka, który ostro zapikował ku podszyciu widocznie polując. Nie chcąc również i jemu przeszkadzać znów zmieniła kierunek lotu. Gdyby nie natychmiastowa reakcja kobiety, która mocniej uderzywszy skrzydłami uniosła się wyżej, Daniel napewno by w nia uderzył. Tylko nie znowu on... Pomyślała rozpaczliwie Dark P-miała natręta już dosyć.
-Witam!-wykrzyknął przestworzanin-Idealna pogoda na rozprostowanie piór, prawda?
-Tak, wyśmienita-odparła Dark P wznosząc się jeszcze wyżej i odlatując w kierunku ratusza-Do zobaczenia!-wykrzynęła jeszcze tylko na odchodnym i zniknęła za pobliskim pagórkiem.*
Iron Lycan
PostWysłany: Wto 14:54, 09 Sty 2007    Temat postu:

Iron spał w tym czasie u siebie. Nie obudził się nawet na 2 dzień. Spał aż do 3 dnia po bitwie. Obudził się, przeciągnął i poszedł poszukać jakiegoś miejsca gdzie mógłby się umyć.
Dark P
PostWysłany: Nie 17:21, 07 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P śledziła odlatującego naturana wzrokiem:
Ja ciebie też żegnam Rix'ie. Obyś pomyślnie wypełnił swoją kolejną misję Pomyślała poczym wróciła do wycierania pazurów. Kiedy wszystkie klingi błyszczały juz tak, że bardziej nie mogły, schowała broń i udała się w kierunku stołu. Drewniane deski pokryte były najróżniejszymi potrawami. Kobieta wybrała coś spomiędzy pieczeni i usiadła nieopodal.*
Rix De'Akro
PostWysłany: Nie 16:52, 07 Sty 2007    Temat postu:

*Wstaje obolały z ziemi. Wyciąga małą maszynke i wrzuca do niej wszystko co mu w ręce wpadnie (prócz pajęczyn). Po chwili z maszynki wylatuje granatowa kula. Naturan wstał i schował bobę to torby.*
- Żegnam was wszytkich. Miło było walczyć u waszego boku, lecz muszę już lecieć do karczmy, jeśli jeszcze tam jest... Żegnam was!
*odlatuje a w oddali słychać: W mej karczmie zawsze będziecie mile widziani!*
Dark P
PostWysłany: Sob 18:39, 06 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P widząc znaczącą poprawę u wilkołaka, oddaliła się trochę w kierunku ściany. Tam usiadła na jednym z pobliskich krzeseł i wyjęła swoje pazury. Złoto i tytan zalśniły w słońcu, które ukradkiem wpadło przez okno. Kobieta odpięła od pasa mały flakonik i szarą szmatkę, którą natychmiast zaczęła wycierać ostrze. Kiedy już broń wydawała się względnie czysta, Dark P wylała kilka soczyście zielonych kropel na każdą z połyskujących kling. Nie była to trucizna jakby się wydawało, lecz środek konserwujący. Skrzydlata kobieta z widocznym skupieniem wcierała substancję w pazury. Jej ruchy były powolne i dokładne. Czynność ta widocznie ją odprężała. Nagle stanął przed nią jej wybawca:
-Witam, nie mieliśmy wcześniej możliwości porozmawiać. A ja nawet się nie przedstawiłem-przestworzanin uśmiechnął się lekko-Jestem Daniel z rodu Jastrzębi, a ty ?-zapytał
-Priwriena z rodu Wielkiej Kani, ale już nie używam tego imienia. Teraz jestem Dark P-odpowiedziała nie odrywając wzroku od pazurów.
Przedłużająca się chwila milczenia przerwała ich rozmowę.
-No to ja już pójdę, muszę jeszcze porozmawiać z Lugonem-rzekł z uśmiechem i oddalił się w kierunku zielonoskrzydłego mężczyzny.*
Iron Lycan
PostWysłany: Pią 21:31, 05 Sty 2007    Temat postu:

Iron nadal spał. Nawet nie zauważył że nie leży już na kamiennej posadzce w której pozostawił swoje obicie i znajduje się na posłaniu. Teraz, po dłuższym czasie od bitwy widać było na nim że urósł w siłę. Jego mięśnie stały się jeszcze większe. Na jego ciele odrosła utracona sierść. A rana na braku zniknęła. Tylko brudna sierść mogła świadczyć o przebytej niedawno krwawej bitwie. Wokół pyska i kłów oraz na dłoniach i pazurach było dużo krwi. Nie wilkołaka lecz czegoś innego, smoka, ogra, trolla, orka lub innej złej istoty.
Dark P
PostWysłany: Pią 21:20, 05 Sty 2007    Temat postu:

*Wszyscy przestworzanie jak na komendę złączyli siły i za pomoca magii usunęli spadajace gruzy. Nic nikomu sie nie stało, a nawet najmniejszy kamyczek nie uderzył o posadzkę. W suficie jedynie znać było niechcianą obecność oszukańca-bo nie było już sufitu. Roy zaklął paskudnie i zaczął rozmowę z Lugonem. Wtedy Ametyst przemówił do zerbanych w pomieszczeniu:
-Uformujcie za pomoca zaklęcia sklepienie. Ja tymczasem wzlecę ponad kopułę i stopię ogniem gruzy.-rzekł smok i po paru uderzeniach skrzydłami wyleciał z budynku.
Przestworzanie tak jak chciał gad wznieśli części sufitu i uformowali je za pomoca magii. Ametyst wkrótce stopił ze sobą sklepienie, tak że nie było juz śladu po wypadku.
Dark P wpatrzona swymi fioletowymi oczami w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą był zdrajca, lekko prychnęła. Kiedy najwidoczniej znudził się jej ten widok wróciła do Irona.*
Rix De'Akro
PostWysłany: Pią 21:06, 05 Sty 2007    Temat postu:

- Jeszcz się zemszczę... - wyszeptał kłamca i pstryknął palcami. Kopuła zawaliła się. Kilka czarnych ogni zbliżyło się do ścian i eksplodowało razem z radą...
*Kay wytworzył bańkę-tarczę dzięki której się obronił. Rix wpadł na mur natęonego budynku*
Dark P
PostWysłany: Pią 20:43, 05 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P szybko wypowiedziała zaklęcie niwelujące działanie obcej magii. Wszelkie widowiskowe pokazy takie jak błyskawice natychmiast znikły. Kobieta uśmiechnąwszy się szyderczo ukazała swe długie kły. Wyciągnąwszy przed siebie rękę uchwyciła telekinetycznie zdrajcę i mocno ścisnęła tworząc z dłoni kleszcze. Pseudo przestworzanin zawył straszliwie, a po jego brodzie spłynęła strużka krwi. Wtedy Dark P urzyła drugiej dłoni, zmusiwszy wroga do ostrego lotu w kierunku ściany. Zdrajca nabrawszy oszałamiajacej prędkości, uderzył głucho o fairth rostawiając na nim krwawą plamę. Jednak kobieta nie poprzestała na torturach. Raz za razem uderzała ciałem mężczyzny o kamienną ścianę. W końcu, kiedy już wróg nie zdradzał chęci oporu, pozwoliła jego ciału upaść na posadzkę. Pseudo przestworzanin jeszcze żył, a więc był zdolny by zdradzić zabierającym go już żołnierzom i Roy'owi kto go nasłał.*
Rix De'Akro
PostWysłany: Pią 20:24, 05 Sty 2007    Temat postu:

*oszukaniec tylko zarechotał i odepchnął Dark ciosem w brzuch. Następnie z jego ręki wyleciał strumień czarnych ostrzy, które mogły przebić dzika. Kilku padło pod wpływem ataku. Rix stworzył magiczną tarczę i chronił 10 przestworzanów. po chwili do ostrzy doszedły kule morzu, ognia i błyskawice...*
Dark P
PostWysłany: Czw 23:07, 04 Sty 2007    Temat postu:

*-Da sobie radę-odpowiedział uzdrowiciel wstając z klęczek-musi jeszcze trochę pospać, to wszystko-dodał, poczym oddalił się do innych rannych.
Dark P stojąc nad Ironem nagle coś wyczuła. Błyskawicznie założyła wiszące na ścianie pazury i po paru uderzeniach skrzydłami była już przy źródle sygnału:
-Zdejmij te skrzydła i poddaj się zdrajco-powiedziała przez zaciśnięte zęby, przypierając pseudo przestworzanina pazurami.*
Bjartskular
PostWysłany: Czw 22:33, 04 Sty 2007    Temat postu:

-Jakoś nie było na to czasu wcześniej, ale teraz myślę że to dobry pomysł *puściła oko do Dark, po czym podeszła do Przestworzanina prosząc o pomoc. Gdy rana była już opatrzona dołączyła do Dark i Irona, który wówczas spał*
-Jak z nim? *spytała przyglądając się wilkołakowi z troską*
Dark P
PostWysłany: Czw 22:12, 04 Sty 2007    Temat postu:

*Przestworzanin uśmiechnął się tylko w odpowiedzi i odszedł by poromawiać z krzątającym się w pobliżu Lugonem. Dark P zwróciła swe fioletowe oczy na Bjartskular:
-Jesteś ranna. Czemu nie poprosisz o pomoc jednego z uzdrowicieli? Teraz nie mogę używać magii regeneracyjnej, gdyż jestem na to zbyt słaba. Myślę, jednak że ten zerkając nieustannie na Ciebie przestworzanin chętnie użyczy Ci trochę energii-powiedziała unosząc lekko kącik ust, poczym wstała i podeszła do leżącego nieopodal Irona.*
Bjartskular
PostWysłany: Czw 21:50, 04 Sty 2007    Temat postu:

-Tak, widziałam Rix'a gdy zaczęłam się niepokoić o Irona i już miałam biec go szukać, gdy przynieśli go tutaj. Jest twardy-wyliże się z tego. Co do reszty to nie wiem *odparła, sprawdzając swoją ranę na skrzydle, była ona szeroka, przecinała jej skrzydło prawie na pół*
- Szczerze mówiąc też się martwie o naszych towarzyszy *powiedziała*
-Cieszę się, że z Tobą już wszystko w porządku *uśmiechnęła się lekko po czym zwróciła się do Przestworzanina stojącego na łożem Dark*
-To Ty ją uleczyłeś, prawda? Gdyby nie Ty było by po niej. Dziękuję Ci zatem z całego serca *powiedziała skłoniwszy głowę*
Dark P
PostWysłany: Czw 21:40, 04 Sty 2007    Temat postu:

*Jedna z przechodzących obok Irona przestworzanek ujrzawszy co się stało z wilkołakiem, szybko pobiegła po pomoc. Po paru chwilach zjawili się dwaj uzdrowiciele, którzy po zbadaniu obrażeń rannego uczynili z jego ciałem to samo co zrobiła kiedyś Dark P. Usunowszy grawitację spod Irona wnieśli go do środka budynku. Z braku wystarczająco wytrzymałego łóżka ułożyli wilkołaka na posłaniu na ziemi:
-Nie możemy zadziałać magią-rzekł jeden z uzdrowicieli do Roy'a pytającego się o stan chorego-jest odporny na wszelkie zaklęcia. Myślę jednak, że trochę snu i odpoczynek wystarczą. Jest bardzo silny.-dodał i zajął się oczyszczaniem ciała Irona.
W tym samym czasie, leżąca parę metrów dalej Dark P dochodziła do siebie. Wybudziwszy się ze snu ujrzała stojącą przed sobą Bjartskular. W gruncie rzeczy skrzydlata łowczyni czuła się juz znacznie lepiej. Obmacawszy niepewnie niedawne miejsce zranienia odkryła z ulgą, że po ranie nie ma już śladu. Czując narastajacą w sobie siłę usiadła na skraju łożka:
-Nie ma to jak dostać strzałą między żebra, niezapomniane przeżycie...-powiedziała jakby sama do siebie, poczym zwróciła się do Bjart- widziałaś naszych towarzyszy? Ametyst jeszcze nie przybył więc niewiele wiem o naszym aktulanym stanie.*
Iron Lycan
PostWysłany: Czw 19:25, 04 Sty 2007    Temat postu:

Iron dochodząc do budynku czuł się coraz gorzej. Przez trwającą furię i przez wybudzenie go z tego stanu za pomocą magii czuł się coraz słabiej. Miał na swoim ciele niewiele ran. Kilka płytszych ran i ślady po zaklęciach bojowych. W jego barku od strony pleców tkwił krótki miecz wykonany z mithrilu i adamantu. Stalowe ciało było bardzo odporne ale nie było niezniszczalne. Iron czując ból sięgnął po miecz i wyciągnął go z siebie szybkim ruchem. Mithrilowa krew zalała jego stalowe futro i posadzę obok niego. Wilkołak wyciągnął jedną ze swoich fiolek i pociągnął z nich łyka. Rany zaczęły się zabliźniać ale musiało upłynąć jeszcze trochę czasu zanim dojdzie do siebie. Iron poczuł się bardzo zmęczony i idąc zasnął kilka metrów od wejścia. Jego ciało, ważące prawie tonę, pokryte krwią orków, trolli, smoków i innych istot oraz drzazgami i małymi częściami z machin oblężniczych upadło na ziemię. Nastąpił dźwięk jakby upadającej ciężkiej bryły metalu i wokół ciała wilkołaka powstała pajęczynka pęknięć głęboka na kilka centymetrów a sam Iron leżał teraz we wgłębieniu, stosunkowo głębokim. Po chwili dało się słyszeć cichy ale głęboki oddech wilkołaka który właśnie odpoczywał.
Dark P
PostWysłany: Czw 15:47, 04 Sty 2007    Temat postu:

*Podczas, gdy Dark P spała w jednym ze szpitalnych łóżek, Ametyst krążąc nad polem bitwy dostał wiadmość od Bjartskular.
Wrogi łucznik ukrywszy się w krzakach postrzelił ją w płuco. Nie zdążyłbym na czas jej pomóc, naszczęście jednak jeden z przestworzan przebywający w pobliżu zaleczył ranę postrzałową magią i przeniósł tutaj. To wszystko co wiem. Odpowiedział jej smok i ostro skręcił w prawo. W dole ujrzał idącego Irona i Lukaesana. Kolejne osoby, o które pytała się Dark P. Widząc, że wszystko jest w porządku poleciał dalej.*
Rix De'Akro
PostWysłany: Śro 21:02, 03 Sty 2007    Temat postu:

*podchodzi do Bjart.*
- Co jej jest? mam nadzieję, że gdy się od niej odbiłem to jej nie zabiłem... Zawaładnęła mnie Czarna Magia... byłem jak z ołowiu...
*Kay zaczął latać jak pijany po dziedzincu*
- A temu co? - mruknął do siebie
Bjartskular
PostWysłany: Śro 20:57, 03 Sty 2007    Temat postu:

*Gdy ujrzała śpiącą Dark, wreszcie poczuła odprężenie oraz to, że walka naprawdę się już skończyła, że wygrali. Serce jej wypełniła promnienna radość połączona z dalszą troską o Przestworzanke. Wysłała zapytanie do Ametysta*:
Co się stało Dark, kto ją wyleczył, jak się tu znalazła, mógłbyś mi wszystko opowiedzieć?
*Po czym stanęła z uśmiechem nad Przestworzanką czekając na odpowiedź*
Rix De'Akro
PostWysłany: Śro 20:44, 03 Sty 2007    Temat postu:

*Wstał z łoża. Idąc korytarzem napotkał pewnego Przestworzana. miał białe skrzydła przechodzące na złoty, złotą branzoletę na przegubie, czarne włosy i brązowe oczy. Miał na sobie zieloną szatę. Przy pasie miał długi, szeroki miecz. Rix przeszedł obook niego jakby nigdy nic. Gdy znalazł się poza zasięgiem wzroku Przestworzna zdradzał oznaki zaniepokojenia. to był on...*
Dark P
PostWysłany: Śro 20:40, 03 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P leżała na szpitalnym łóżku mając zupełnie odsłonięty umysł. Delikatnie wyczuwała obecność wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu. Nagle przez jej myśli przebiła się znajoma świadomość. Bjartskular. Jak dobrze Cię znów usłyszeć Pomyślała uśmiechając się lekko, poczym pogrążyła się w głębokim śnie.*
Bjartskular
PostWysłany: Śro 20:20, 03 Sty 2007    Temat postu:

*Bjartskular po pierwszym ataku odłączyła się od swych przyjaciół. Poleciała w zupełnie innym kieruku, aby zdezorientować przeciwnika i uderzyć z drugiej strony. Odłanczając się chciała przesłać Dark P obraz, niestety w tym momencie została zaatakowana.
Nastepnie rzuciła się w wir walki. Największego szoku donała zabijając po raz pierwszy, potem szło już gładko, jak dla niej zbyt gładko. Nie potrafiła pojąć, że zabijanie może być aż tak proste, w końcu przestała o tym myśleć.
Poczas bitwy doznała rany skrzydła, to sprawiło, że nie doleciała na czas. Zemdlała także na chwilę, przez co nie skontaktowała się z Dark. Gdy się ocknęła i próbowała się z nią pozorumieć natknęła się na jakąś barierę. Przeczuwając najgorsze starała się jak najszybciej dotrzeć do budynku.
Nagle dzwi otworzyły się a w miejscu ich pojawiła się Bjartskular. Rana troche jej doskwierała. Spojrzała na zebranych i zadała jedno krótkie pytanie*
Gdzie Dark?
*natychmiast ktoś zaprowadził ją do Przestworzanki a w myślach przesłała jej słowa*
już idę do Ciebie
*Tym razem nie natrafiwszy na żadną osłonę popędziła ile się w nogach*
Dark P
PostWysłany: Śro 19:14, 03 Sty 2007    Temat postu:

*Dark P ujrzawszy wskazaną przez Ametysta osobę, przypomniała sobie co tak właściwie stało się przed straceniem przez nią świadomości. Natychmiast rozpoznała w mężczyźnie swego wybawiciela.
-Podziękuj mu ode mnie-rzekła do smoka przymykając oczy-Jestem jeszcze zbyt słaba by móc mówić, a wchodzenie do czyjejś głowy bez wcześniejszej rozmowy to objaw niewychowania.-dodała
-Och, nie krępuj się. Jestem pewien, że on nie miałby nic przeciwko temu, gdybyś nawet wiertłem zechciała dostać się do jego mózgu-Rozbrzmiał sarkastycznie brzmiący głos Ametysta, który jednoznacznie wskazywał, że smok ma niemałą frajdę z zaistniałej sytuacji.
-Czy chcesz by postrzegano mnie jako niewychowanego dziwoląga z zewnątrz? No już, leć i powiedź mu ładnie dziękuję. Rozejrzyj się też po okolicy i sprawdź co się dzieje z naszymi towarzyszami-Dark P wysłała Ametystowi całą serię obrazów przedstawiających osoby, które miała na myśli-Ja tymczasem się zdrzemnę-dodała krótko i zasnęła. Czy może bardzo się starała by tak wyglądało.
Fioletowy smok odsłoniwszy kieł w niemym uśmiechu ruszył by wykonać polecenia swej jeźdźczyni.*
Iron Lycan
PostWysłany: Nie 20:18, 31 Gru 2006    Temat postu:

Iron powoli uspokajał się. Trwało to nieco czasu aż skończy pastwić się nad jednym ożywieńcem który mimo że był już niegroźny to nadal się ruszał. Po kilku minutach Iron był już sobą i mógł zobaczyć ogrom swych zniszczeń.
Rix De'Akro
PostWysłany: Nie 18:14, 31 Gru 2006    Temat postu:

*Kay po godzinie snu wynurzył się. Nim wyleciał zabarwił wodę na żółto*. Rix nadal był w transie. Snił mu się dziwny sen.
Ogormne miasto tętniło życiem. Nad nim na wzgórzu wznosił się potężny zamek. ludzie targowali się i pracowali. Żołnierze szkolili... wtedy zaatakował ich niebieski lotopłaz. Wężowaty smok z pierzastymi skrzydłami. Podpalił miasto. Mijały miliony lat... Miasto stało się ruiną... Przyjdź po nas, przyjdź...
Obudził się. Rozejrzał się wokoło, poczym znów zapadł w trans.
W tym czasie Kay zdołał zabarwić całą fontanne...*


*- chyba nie muszę tłumaczyć co Kay'Metro zorbił. Dal mało kumatych: wypróżnił się....
Lukaesan' arteo Methartis
PostWysłany: Nie 18:13, 31 Gru 2006    Temat postu:

*Lukaesan obudził się z potężnym bólem głowy. Mi to czuł się tak potężny, jakby mógł zmieść z powierzchni ziemi jednym tchnieniem głaz. Wiedział, co mu się stało. Ta bitwa wyzwoliła w nim moc Czterech Dusz Kręgu Gwiazd. Moc, która się objawia w każdym Gwiezdnym Elfie któremu pisana jest przyszłość bohatera. poczynania Irona wyrwały go z zamyslenia. Podszedł do niego powoli i zaczął cichym śpiewnym głosem recytować zaklęcie Błogiego Uspokojenia*
Dark P
PostWysłany: Nie 18:12, 31 Gru 2006    Temat postu:

*Nagle na środek ratusza wystąpił Roy, który z radosną miną rzekł:
-Wygraliśmy! Dzięki męskiej walce i pomocy naszych sprzymierzeńców naprawdę wygraliśmy! Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować tym, którzy zgodzili się nas wesprzeć i zaprosić wszystkich na ucztę! Odbędzie się ona dopiero jutro wieczorem, tymczasem zajmijmy się porządkowaniem i leczeniem ran.-gdy skończył podszedł do uzdrowicieli, którzy zajmowali się dziewięciorgiem rannych.
Dark P lekko otworzyła oczy. Najpierw ujrzała oślepiające światło bijące z dziury w suficie, jednak gdy tylko jej wzrok przyzwyczaił się do otoczenia jej oczom ukazała się wielka głowa Ametysta wisząca jedynie pare cali nad nią:
-Jesteś moja ptaszyno, bałem się o ciebie-zamruczał gardłowo smok i polizał kobietę po twarzy.
-Czy to ty mnie uratowałeś Ametyście? I gdzie jest Bjartskular? Od momentu, gdy leciała ze mną w pierwszym ataku, nie widzialam jej.-zapytała w mysłach, poczym znów przyknęła oczy.
-Ja też nie wiem gdzie jest twoja koleżanka-smok przez chwilę milczał-Co do twego ratunku to nie ja to zrobiłem, życie zawdzięczasz temu przestworzaninowi, który właśnie rozmawia z uzdrowicielem i Roy'em.-Ametyst ruchem głowy wskazał omawianą osobę.*
Iron Lycan
PostWysłany: Nie 18:03, 31 Gru 2006    Temat postu:

Iron mimo niemal zupełnego braku jakichkolwiek wrogów w pobliżu szalał z furią. to natrafiając na jakiegoś plugawego ogra zabił go szybkim uderzeniem pozbawiając głowy. Oczy po chwili zaczęły zmieniać się z czerwonych w krwawosrebrne. Czas furii powoli zaczął się kończyć. Mimo to Iron był wciąż groźny, dla każdego, nawet dla sprzymierzeńca.
Rix De'Akro
PostWysłany: Nie 17:43, 31 Gru 2006    Temat postu:

*Skóra i błona Rix'a powróciła do normalnych kolorów. Kay'Metro, zdyszany i zmęczony wrócił do rady. widząc bezpiecznego Rix'a wleciał jeziorka w fontannie i zasnął. Woda wokół mieszańca wypełniała się magią, która nie została zurzyta, gdy przemienił się w Tajemnice...*
Dark P
PostWysłany: Nie 17:36, 31 Gru 2006    Temat postu:

*Wszyscy zebrani w ratuszu zwrócili swe twarze w kierunku Rix'a. Przestworzanie stworzywszy krąg wokół konającego, unieśli dłonie. Różnokolorowa magia wypływała tłumnie z ich rąk, oplatając ciało naturana. Nagle Roy wystąpił z grupy i skandując zaklęcie zmusił duszę Rix'a by powróciła do ciała. Zło natomiast, które zaległo w sercu rannego, inny przestworzanin wyciągnął i uformował w niewielich rozmiarów kulę. Podczas, gdy jeden z uzdrowicieli kładł Rix'a do łóżka, reszta skrzydlatych ludzi szepcząc prawdawne zaklęcie zniszczyło Zło, które z lekkim pyknieciem rozprysło.
Chwilę potem budynek ratusza zatrząsł się znajomo. Można było dosłyszeć pomruki wiatru miarowo uderzanego przez potężne skrzydła. Parę sekund potem Ametyst wleciał przez otwór w dachu i nie zastanawiajac się długo wylądował kogo Dark P.
-Co z nią? Zagrzmiał swym niskim głosem.
-Nic jej nie będzie, ale było już blisko-odpowiedział z troską jasnowłosy przestworzanin.*

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group