Autor Wiadomość
svit'kona
PostWysłany: Śro 17:38, 08 Lis 2006    Temat postu:

*Widząc odchodzącego wilkołaka, popatrzyła jeszcze raz na zgliszcza i westchnęła głęboko. Pogoda zaczęła się pogarszać, niebo ogarnęły ciemne chmury a chwilę później lunął deszcz. Sądząc że nie ma tu już nic do zrobienia założyła swój płaszcz i nasunęła na głowę kaptur kryjąc się przed deszczem. Odchodząc spojrzała ostatni raz na zniszczoną karczmę.
-Ciekawe czy ktoś jeszcze natrafi na to miejsce i ostanie znużony. Teraz dalej muszę szukać jakiejś przytulnej karczmy, albo znowu spędze noc pod gwiazdami. No ale przecież nie będe sama.
------------------------------
Na jej twarzy pojawił się mały uśmieszek i ruszyła w dalszą wędrówkę co chwila spoglądając w stronę drzew.*
Iron Lycan
PostWysłany: Wto 15:35, 07 Lis 2006    Temat postu:

- Ja swoje widziałem i niewiem do kogo należało ale było tutaj i rozwaliło kraczmę. N mnie już czas. Ide budować nową karczmę. - rzekł wilkołak i ruszył w poszukiwaniach miejsca na nową karczmę.
svit'kona
PostWysłany: Wto 15:28, 07 Lis 2006    Temat postu:

-Mów mi Svit'kona. Naprawdę chcesz odbudować karczmę? To duże wyzwanie i z pewnością zajmie ci wiele czasu. A co do oka, to obiło mi się o uszy... ale podobno dawno zostało pokonane. To niemożliwe żeby powróciło.
Iron Lycan
PostWysłany: Pon 17:29, 06 Lis 2006    Temat postu:

-No cóż, wiem tylko tyle że jeszcze kilka godzin temu była tu karczma a teraz są zgliszcza. o sprawka jakiś ciemnych mocy i dziwnego "oka". Te 2 punkty na niebie to Lapis na smoku i Dark P. Też chciałem odpocząć ale się nieudało. Mam zamiar sam zbudować gdzieś dalej Karczmę ale niemam wspólnika. Ja jestem Iron a ty? - zaputał wilkołak.
svit'kona
PostWysłany: Nie 16:54, 05 Lis 2006    Temat postu:

*Spostrzegła przyjazną minę wilkołaka i z odwzajemnieniem odpowiedziała.*
-Witaj, przebyłam długą drogę w nadzieji że znajdę gdzieś odpowiednie miejsce aby odpocząć przed dalszą wędrówką ale widze że tam gdzie docieram zawsze wydarza się coś czego historię warto usłyszeć. Mógłbyś być tak miły i opowiesz mi co się tu stało?. I kim były te dwie istoty na niebie?.
Iron Lycan
PostWysłany: Nie 14:57, 05 Lis 2006    Temat postu:

- Witaj, w czym mogę pomóc? - powiedzia odwracając się wilkołak, jego sierś błyszczała srebrno .
svit'kona
PostWysłany: Sob 19:20, 04 Lis 2006    Temat postu:

*Szła w skupieniu przed siebie, w poszukiwaniu jakiegoś dobrego schronienia, aż na niebie zauważyła dwa punkty lecące w przeciwnych kierunkach. Jakąś dziwną postać znikającą z jej pola widzenia ,którą rozbłuskiwało fioletowe światło i smoka z kobietą na plecach. Miała dziwne przeczucie że coś się stało... Nagle zauważyła przed sobą coś na podobę pola bitwy a na nim wpatrującego sie w zniszczone ruiny jakiegoś budynku wilkołaka. Podeszła bliżej , trzymając za rękojeść swój miecz. Chciała przyjrzeć się bliżej nieznajomemu.... *
Lapis
PostWysłany: Pią 20:38, 03 Lis 2006    Temat postu:

*Hmm... dziwne. Coś się stało... ale to nie moja sprawa. Muszę wracać.*
- Na mnie też już czas... - powiedziała i pobiegła w stronę leżącego na polanie smoka.
Keman, wiesz co trzeba zrobić. - bestia przytaknęła i gdy tylko półelfka wskoczyła mu na grzbiet wbił się pionowym lotem nad dolinę.
Dark P
PostWysłany: Czw 19:32, 02 Lis 2006    Temat postu:

*Kobieta jakby głucha na słowa Irona wciąż siedziała przykucnięta wśród zgliszczy. Lekki wiatr rozwiełał jej długie włosy i targał delikatnie pióra. Nagle fioletowe tęczówki Dark P rozbłysły dziwnym blaskiem. Na dłoni trzymała srebrny wisior, którego łańcuch niczym woda przelewał się przez jej palce. Ozdoba przedstwiała Wielką Kanię pikującą ku ofierze, oczy ptaka wyobrażone były dwoma, jasnoświecącymi ametystami. To niemożliwe... skąd to... przecież tyle tego szukałam... Drżącymi rękoma kobieta założyła wisior na szyję. Efekt był piorunujący. Metalowy drapieżnik u szyi Dark P był jakby jej dopełnieniem, ostre rysy twarzy dokładnie pokrywały się z ekspresyjnym wygięciem ciała ptaka. Jednym płynnym ruchem uskrzydlona kobieta wstała i zwróciła się ku towarzyszom:
-Nie mogę wam pomóc przy odbudowie... Mam inne plany... -oczy kobiety płonęły żywym fioletem- Teraz muszę już was pożegnać...
Odwróciwszy się od nich tyłem, zrobiła kilka szybkich kroków do przodu, energicznie machnęła skrzydłami i wzbiła się w powietrze. Teraz była już tylko maleńkim punkcikiem szybko oddalającym się na północny zachód.*
Iron Lycan
PostWysłany: Śro 17:47, 01 Lis 2006    Temat postu:

- Widzisz, kiedyś też straciłem coś ważnego ale się niezemściłem i do tej pory szukam okazji do wzmocnienia się przed zemstą. Przy okazji mam zamiar zdobyć też troche sławy i znajomości. Poza tym lubie pomagać bezinteresownie i brać udział w rozrubach i akcjach odpowiedził Iron. - Więc jak, porzucicie nadzieję i będziecie tak bezczynnie patrzeć czy zajmimy się planowaniem i obmyślaniem naszych posunięć? zapytał ochoczo wilkołak
Dark P
PostWysłany: Śro 17:31, 01 Lis 2006    Temat postu:

*Upór wilkołaka zdziwił Dark P, z lekkim niedowierzaniem zwróciła swe fioletowe oczy na Irona:
-Czemu to właściwie proponujesz? Przecież nie będziesz miał z tego żadnych korzysci... A przecież ten świat właśnie na tym sie opiera...Pomyślała uskrzydlona kobieta, poczym odeszła kilka kroków w prawo i ukucnęła przyglądjąc sie zgliszczom.*
Iron Lycan
PostWysłany: Śro 12:28, 01 Lis 2006    Temat postu:

No to zróbmy na niego pułapkę. Zbudujmy małą karczme i poczekajmy aż przyjdzie i przygotujmy jakies atrefakty lub potężne zklęcia i jak przybedzie to pokażemy mu gdzie jest jego miejsce - odpowiedział Iron. Miał nadzieję że go poprą i niedadzą się zastraszyć i zrezygnować.
Lapis
PostWysłany: Śro 11:59, 01 Lis 2006    Temat postu:

*Spojrzała ze zdziwieniem na Przestworzankę.*
- Potwora? Wyczuwam tu magię jakiegoś półelfa i Twoją... Czyżby Cierń okazał się nadętym bubkiem i znowu kogoś wykorzystał dla osiągnięcia własnego celu?
*Od pewnego czasu, a mianowicie od powołania do służby Duszołapa, półelfka myślała nad rezygnacją ze swego jakże marnego stanowiska. Wiedziała, że będzie musiała zniknąć. Zerwanie z ciemnymi mocami nigdy nie było proste, tym bardziej teraz... A pomysł z budową karczmy raczej z jej osobą nie wypali. Kto by chciał wspólnika, którego ściga Czarny Pan?*
Dark P
PostWysłany: Wto 23:42, 31 Paź 2006    Temat postu:

*Cień nadziei na chwilę rozjaśnił twarz skrzydlatej kobiety, ustąpił on jednak szybko pod grymasem zrezygnowania i nieopisanego smutku:
-Nie, to się nie uda-rzekła Dark P spuszczajac głowę-nawet jeśli odbudujemy karczmę to niedługo będziemy mogli sie cieszyć jej widokiem. Wy nie znacie potwora, który zniszczył mój dom. Ja stanęłam z nim oko w oko, a i dzięki tradycyjnym przekazom mego ludu sporo wiem na jego temat. On tak łatwo nie odpuszcza, jeśli już coś zaczął to nie poprzestanie tylko na tym-gestem wskazała ruiny-Jeżeli jednak mielibyśmy zacząć coś budować to napewno nie tutaj. To miejsce jest skażone złem i prędzej czy później mrok znów tu przybędzie...*
Iron Lycan
PostWysłany: Wto 21:38, 31 Paź 2006    Temat postu:

- Przybyłem z dalekiej i raczej mroźniej północy. Chciałem dołączyć do jakiejś organizacji i znaleść sobie cel ale widze że już chyba go znalazłem. Moglibyśmy odbudować karczme a nawet zbudować nową i lepszą. Co wy na to?
Lapis
PostWysłany: Wto 20:58, 31 Paź 2006    Temat postu:

- Co mnie tu sprowadza... - wskazała dłonią na ruiny. - Teraz, Dark, już nic. Chyba, że powstanie tu coś nowego, co przewyższy wspaniałością tę karczmę. Mój Pan będzie rozczarowany.
*Lapis westchnęła głęboko i zapatrzyła się na rumowisko. Siniak pod okiem nabierał coraz bardziej malowniczego odcienia fioletu.*
Dark P
PostWysłany: Wto 20:48, 31 Paź 2006    Temat postu:

*Przyjrzawszy się baczniej nieznajomemu Dark P odpowiedziała:
-Mnie zwą Dark P, w skrócie Dark. Jestem Przestworzanką, ale pewnie nie słyszeliście nigdy o tej rasie. Co was tu sprowadza? Ja się właśnie stad wynoszę...*
Lapis
PostWysłany: Wto 20:47, 31 Paź 2006    Temat postu:

*Cień smutku przemknął przez twarz półelfki, kiedy ostatnio ktoś się tak do niej zwrócił? Ile lat temu...*
- Lapis. Skąd przybyłes Iron? Nigdy cię tu nie widziałam.
Iron Lycan
PostWysłany: Wto 20:37, 31 Paź 2006    Temat postu:

- Jestem Iron, Stalowy Wilkołak. Czy mógłbym poznać wasze imona piękne panie? - zapytał gość
Lapis
PostWysłany: Wto 20:14, 31 Paź 2006    Temat postu:

*Łopot skrzydeł wypełnił dolinę. Niebieski smok wylądował w pewnej odległosci od ruin niegdyś pieknej karczmy. Półelfka zwinnie zeskoczyła z grzbietu bestii i podeszła do rozmawiających. Minę miała taka jakby ją ktoś zdzielił okutą rękawicą po twarzy. I jej wygląd sprawiał takie samo wrażenie. Spojrzała na pozostałości karczmy.*
- Cholera, a miałam nadzieję, że to nie prawda. Co ja teraz zrobię... - złapała się za policzek, ból jakby się nasilał.
Dark P
PostWysłany: Wto 19:37, 31 Paź 2006    Temat postu:

*Dark P zwróciwszy zmartwiałą twarz na gościa rzekła:
-Na ciele tak, ale mą duszę trawi smutek po stracie tego co tak bardzo kochałam-ręką wskazała gruzy karczmy-Nie pozostało mi nic oprócz ostrza mych pazurów i chęci zemsty na tym kto to zrobił...
Gdy kobieta ochłonęła, ponownie zwróciła się do tajemniczej postaci:
-Nie znam cie... Kim jesteś?*
Iron Lycan
PostWysłany: Wto 19:15, 31 Paź 2006    Temat postu:

Do dołu zszedł Stalowy wilkołak z płaszczem na plecach. Widząc kobietę podszedł do niej i powiedział:
- Jesteś cała?
Ciern
PostWysłany: Czw 14:50, 26 Paź 2006    Temat postu: Teren wokół karczmy

Był już wieczór, na samotnej polance stała drewniana gustowna karczma, wokół niej znajdował się bardzo wielki i gęsty las, do jakiejkolwiek cywilizacji było ok 15 staj. Jednak spokój jaki panował na tym terenie teraz został zakłucony, w powietrzu czuć było wielką nieodgadniętą, złą moc. Coś miało się wydarzyć.Nagle chmóry zaczęły się skłębiać nad karczmą, na niebie zaczęło pojawiać się i powiększać niebieskie oko, nagle z oka wystrzeliła niewyobrarzalnie wielka moc która nie pozostawiła z karczmy kompletnie nic. W dole pod dawną karczmą stało dwóch ludzi znajdujących się pod niebieskofioletową barierą, oko jeszcze przez chwilę atakowało dwójkę swoją wielką mocą, w końcu przestało. Mężczyzna stojący w dole zaczą rozmowę z okiem, po jakimś czasie oko zniknęło, chmóry znowu się rozjaśniły. Mężczyzna wstał ziemi i wyszedł z dołu, poczym udał się w kierunku lasu. Kobieta nadal stała w pozostałości po piwnicy.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group