Karczma Pod Leśnym Grzybem

Rix De'Akro

* pośrodku sosen rośnie ogromny grzyb. Grzyb ma 55 stóp wyskości. Po dłuższym obserwowaniu grzyba da się dostrzec okna, drzwi i prowadzace do nich schody. Jest to karczma Pod Leśnym Grzybem. Otoczona kamiennym płotem i ogrodem w którym płynie rześki strumyk. Gdzieniegdzie rosną halucynki i Kiriaki. W karczmie natomiast znajduje się średni bar i dużo stołów (i krzeseł oczywiście). Schody na piętro, gdzie znajdują się pokoje i schody na drugie piętro i odrazu na trzecie. Trzecie głównie piętro zajmują łaźnie. za barem siedzi postać o lekko błękitnej skórze i błoniastych skrzydłach. *

Lukaesan' arteo Methartis

*do grzyba wchodzi odziany na zielono elf* Jest wino?

Rix De'Akro

- Jest mości... *amulet zaświecił się* - Mości Lukaesanie. białe czy Czerwone?

Lukaesan' arteo Methartis

Czerwone.

Rix De'Akro

*Porwał z półki diamentową butelkę wina i nalał elfowi*
- Pierwszy raz tutaj? - zagadał

Lukaesan' arteo Methartis

*powoli wypija wino delektując się jego smakiem* Tak, pierwszy raz. A tak w ogóle, to pyszne wino.

Rix De'Akro

- podać coś do jedzenia? Jesteś pewno po długiej podróży...

Lukaesan' arteo Methartis

Dosyć długiej. 7000000 kilometrów lotu poduszkowcem nawet elfa wykończy. Co jest do jedzenia?

Rix De'Akro

-emmm... dużo rzeczy... Jeśli chcesz możesz wynająć pokój.... Dziś polecam Wyvernie mięso w sosie własnym *Smok na ramieniu Rixa wspokyczył do torby z bombami*
- ah... To mój mieszaniec. Kay'Metro...

Lukaesan' arteo Methartis

Witaj Kay'Metro. A macie może dania wegetariańskie? Nie jem mięsa.

Rix De'Akro

- tia... mamy... Diuq!! Daj, że no co nie-mięsnego!
*po chwili do Rix'a podchodzi człek o brązowej skórze niosąc tależ warzyw i miskę z arbuzem*
- Straczy?

Lukaesan' arteo Methartis

Jasne. *zabiera się do jedzenia* Przepyszne!

Rix De'Akro

- Chcesz wynająć pokój? Zapłacisz jutro...

Lukaesan' arteo Methartis

Dobrze. Jakie pokoje są i w jakich cenach?

Rix De'Akro

- pokoje na pierwszym piętrze 5 sztuk złota. Na drugim 10. Schody z pomalowane czerwoną farbą na pierwszym piętrze służą do przejscia do łaźni. Na drugim piętrze naturalnie też... - odpowiedział Naturan

Bjartskular

*wchodzi do karczmy* Witam *podchodzi do baru* poproszę coś do jedzenia, mięsnego oczywiście, mógłbyś coś zaproponować? *pyta z błyskiem w oku*

Rix De'Akro

- Witam... mięsnego? dobrze... *po chwili brązowoskóry mężczyzna podchodzi do baru z tacą soczystego, pysznego mięsa*
- Mieso Wyverny. W sosie własneym. 10 sztuk złota.

Bjartskular

*Płaci po czym zaczyna jeść, skończywszy oddaje talerz i podchodzi do Rix'a.*
- Ładna karczma, podoba mi się - mówi, po czym dodaje. - Niestety muszę już lecieć, obowiązki wzywają, ale czuję, że się jeszcze nie raz zobaczymy - mówiąc to, odwraca się i wylatuje z karczmy.

Lukaesan' arteo Methartis

Rix De'Akro

- Tylko nic mi nie rozwal... proszę...

Lukaesan' arteo Methartis

Czy ja wyglądam na jakiegoś tępego brutala?

Rix De'Akro

Lukaesn po porzespanej nocy wyszedł z karczmy. Nikt tu nie przychodził od jakiegoś czas. Nikt, kto podróżuje. Sami pjacy lub grubi kupcy... już jutro... -pomyślał Rix... Jutro zaczynał się rajd... rajd koczwników... Naturan oddał na czas rajdu karczme swojemu przyjacielowi. Karczma będzie w dobrych rękach... skompletował ekwipunek i poleciał. wróci za trzy dni....

Rix De'Akro

*Do baru podchodzi Rix. Jest pod długiej podróży, lecz to nie wadzi mu dalej prowadzić karczmę*
- nikt... sami pjacy... nikt kto podróżuje... ale od kiedy to buda przychodzi do psa? Buda przyjdzie... trza poczekać

Lukaesan' arteo Methartis

*Do karczmy ponownie wchodzi Lukaesan* Co słychać u Ciebie, Rixie?

Rix De'Akro

(nosz ile razy mam powtarzać?! pisz: Rix'ie)

*Przerwał wycieranie kufla*
- Witaj Lukaesanie! U mnie dobrze. Jak zwykle nudy... do tego miasta chyba nie przychodzi żaden podróżnik, z którym możnaby zabrać się na odkrywanie... - Rix długoby tak jeszcze gadał, lecz ze zdziwieniem spojrzał na Elfa - ej, jak ty to robisz, że jesteś w dwóch miejscach na-raz? mniejsza z tym... Podam ci denaturat bo umrzesz z braku promili... Wink

Lukaesan' arteo Methartis

No promile dobra rzecz, ale wolę wino, jeśli łaska. No i coś bym zjadł. Jest pizza wegetariana?

Rix De'Akro

*podaje Lukaesanowi kfel z winem*
- tak, wiem. Wszystkie alkohole welwamy do kufli... to do tej 'pizzy' ... * ciasto chlebowe z warzywami i serem? to chyba było to... - ... masz bardzo dziwny jadłospis... za chwlikę powinieneś mieć swoją potrawę... zapałcisz 20 sztuk złota... Wynajmujesz pokój?

Lukaesan' arteo Methartis

Nie, dzisiaj muszę wracać do Alu Ternataru. Są święta.

Narazie proszę (zaznaczam, narazie) pisz dłuższe posty. Przecież wystarczyłoby dodać jak się twoja postać zachowała, może usiadła albo coś odstawiła? Takie dwa zdania nie wnoszą zbyt dużo do tej opowieści.
Z poważaniem - Lapis

Rix De'Akro

Racja... cóż, żegnaj... wesołych świat... ja niestety nie mogę wrócić do *********...

Yokary

*Elfka weszła do karczmy i podeszła do baru* Przepraszam.*odezwała się melodyjnym głosem.* Mogę prosić kieliszek czerwonego wina?
żuk to ranga, która rośnie wraz z ilością postów....

Rix De'Akro

dziwny wzrokiem zmierzył elfkę. Tylko wino... KAŻDY zamawia TYLKO wino... czerwone... fe!-pomyślał, poczym podał elfce keliszek czerwonego wina.
- 5 sztuk złota... *amulet zaświecił się* ... Yokary. Bierzesz pokój?

Lukaesan' arteo Methartis

*Wchodzi ponownie Lukaesan. Rix! mam wiadomość -krzyknął* Chodź tu szybko.
To cię napewno zainteresuje...

Rix De'Akro

*Podbiega do Elfa. Cóż on znomwu wymyślił?-spytał się w duchu*
-Wiadomość? Do mnie? Pokaż co tam masz...
*Kay, rozgrzany do czerwonośći, wygramolił się spod płomieni komina. Rozłożył skrzydła i poleciał na ramię Rix'a*

Lukaesan' arteo Methartis

Oczywiście słyszałeś o kryjówce Przestworzan nieopodal Chefiton? Chce ich znowu zaatakować PAN ZŁA. Będziesz potrzebny i miło by było gdybyś sprowadził paru przyjaciół z gildii złodziei i nie tylko. Bo chyba masz jeszcze paru znajomych wśród pogromców smoków?

Rix De'Akro

- Słyszałem. Z Gildią problemu nie będzie, wyślę telepatyczną wiadomość do Fifie'go. Mam nadzieje, że znajdą portal. Co do Pogromców. Wyrzucili mnie z Akadami gdy zakończyłem szkolenie, więc teoretycznie w niej jestem. Zapewne nie odmówią tej prośby... Spotkajmy się w ratuszu...
*zabrał torbę z bombami i spakował ekwipunek*
-Diauq! jak wróce ma tu lśnić.
-Nie martw się... - odpowiedział Diauq.
*Rix rozłorzył skrzydła*
- Do zobaczenia... - rzekł do Luka i poleciał w stronę obozu...
*Kay spadł z ramienia Naturana. Rozłorzył własne skrzydła i poleciał za swym panem*

Yokary

*Przyglądała się całemu zajściu sącząc wino. Wyjeła z sakiewki pieniądzę i położyła na ladzie odliczoną sumę za wino.*